środa, 14 maja 2014

Rozdział 15

Alice i Logan szli ramię w ramię w stronę zamku. Wiedzieli, że Torna nie ma w pobliżu, więc bez zastanowienia przekroczyli próg głównego wejścia. Niegdyś ożywiona Sala Pojednania, teraz była cicha i ponura, czuć było panującą tu grozę. Gdy dotarli do sypialni księżniczki Azrael zmrużył oczy, widać było, że jest zdenerwowany i nie będzie chciał dążyć do porozumienia.
- Witaj, Azraelu. Nie sądziłem, że się jeszcze spotkamy. - oparł się o ścianę i skrzyżował ręce na klatce piersiowej, demonstrując swoje silne ramiona.
- Mogłem Cię zabić kiedy miałem okazję.
- Jest prawdopodobieństwo, że Twoja siostra została uprowadzona a Ty roztrząsasz stare czasy?!
Nie kontrolował już swoich emocji, był kłębkiem nerwów i był w stanie zabić każdego, aby znaleźć Resę. Patrzył prosto w oczy Łowcy, który kiedyś próbował go zabić i prawdopodobnie nadal tak jest, ale nie zamierzał odpuścić. Jeśli to było konieczne mógł nawet z nim współpracować. Oby tylko ją odnaleźć... Przed oczami miał jej smukłe, lekko umięśnione ciało, drobne usta i ogniste włosy.
- Czego ode mnie oczekujesz? - głos Azraela wyrwał go ze snu na jawie.
- Posłuchaj, chcę ją znaleźć. Za wszelką cenę. Jest dla mnie bardzo ważna i zrobię to bez względu na to czy mi pomożesz czy nie.
Brunet westchnął, zastanawiając się nad jego propozycją. Małej postury dziewczyna podeszła do niego i szepnęła mu coś na ucho, nie zdołał usłyszeć co, ale Azrael znów nawiązał kontakt wzrokowy.
- Pomożemy ci.

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy