Logan odwrócił się od leżącego na ziemi martwego Cristiano, po czym napotkał zdezorientowane spojrzenie brata. Zaklął pod nosem, zdając sobie sprawę, że jego brat nic nie wiedział o tym, co się z nim działo przez te lata. Do tego momentu.
- Matt, posłuchaj... - zaczął łagodnie, rozważając w myślach, jak ująć w słowa to, co zamierza mu wyjawić. Matthew cofnął się o krok, kręcąc głową, mamrocząc coś cicho. - Nie bój się, Matt. Proszę, wysłuchaj mnie.
Strach i zdziwienie jego brata były niemal widoczne i namacalne. Silny ból głowy przeszkodził Loganowi w dalszym wyjaśnianiu Mattowi zaistniałej sytuacji, zatoczył się na nogach i upadł na ziemię tuż obok Cristiano. Wołania brata docierały do niego, jak przez jakąś barierę, minęły sekundy, minuty, a może godziny, jak otworzył oczy. Szybko zorientował się, że jest w innym wymiarze. Biała przestrzeń, niczym mgła, otaczała go ze wszystkich stron. Ciche wołania doprowadziły go do konturu, przypominającego drzwi. Pchnął je i jego oczom ukazała się komnata księżniczki. Przetarł oczy, nie dowierzając. Dziewczyna leżała na własnym łóżku, otulona świeżą kołdrą.
- To tylko sen... - mruknął do siebie.
***
- Logan! Obudź się!
Matt szarpnął Loganem,lecz nie uzyskał żadnego efektu swoich działań. Głośne rżenie na zewnątrz zmusiło go do logicznego myślenia. Zarzucił sobie brata na ramię, niosąc go w stronę balkonu, ominął zaschniętą już plamę krwi. Ostrożnie wyjrzał na zewnątrz, dokładnie stawiając nogi na spróchniałych deskach. Czarny ogier ucichł, widząc swojego właściciela, odwrócił się zadem i cofnął o kilka kroków.
- Dobry konik. - uśmiechnął się lekko Matthew. Owinął szczelnie ramionami nieprzytomnego Logana, przekroczył barierkę i skoczył wprost na siodło konia. - Ruszaj!
Koń, słysząc rozkaz, zarżał wściekle i pognał przed siebie, znikając po chwili w ciemnym lesie.
***