poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 22

Logan usiadł ostrożnie obok śpiącej dziewczyny i delikatnie pogłaskał ją po twarzy. Jej ciche mruczenie wywołało uśmiech na jego ustach, który znikł w momencie, gdy przyjrzał się dokładniej temu, czego dokonał Cristiano.
 Niegdyś długie, grube i lśniące, rude włosy księżniczki, teraz były krótkie i zaniedbane. Gładka i jedwabista skóra na jej twarzy stała się sztywna.
 Postać dziewczyny cała wymizerniała, nie trzeba było być królewskim medykiem, żeby to dostrzec. Patrzył tak, jeszcze przez chwilę, póki nie zdał sobie sprawy, że Resa nie otworzyła oczu.
 Wyglądała, jak śpiąca królewna, bezbronna i niewinna. Westchnął i przetarł zirytowany oczy.
- Weź się w garść, Howlett. 
Rozejrzał się po komnacie, upewniając się, że to tylko omamy słuchowe, że to jego podświadomość dodaje mu otuchy, lecz sam dobrze wiedział, że takowej nie posiada.
 Czekoladowe oczy zatrzymały się na szczupłej szatynce, którą dobrze już znał. Bez zastanowienia padł przed nią na kolana, pochylił się tak nisko, że patrzył na jej stopy. Razem z jej pojawieniem się poczuł natychmiastową ulgę, która nawet na chwilę go nie opuściła. 
- Podnieś się... 
Zaskoczył go jej cichy szept, więc bez zbędnych pytań zrobił to, o co poprosiła. Stanął z nią na równym poziomie, jak nigdy. 
Stał na równi ze swoją mentorką, nauczycielką i wybawicielką. Rose Trailles we własnej osobie.

* * *

Obserwatorzy