poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 13

Logan szedł, potykając się w stronę zamku z nadzieją, że znajdzie Resę. Minął przestrzeloną żmiję, zastanawiał się nad nią chwilę, ale uznał, że to nic znaczącego. Kątem oka dostrzegł, że z naprzeciwka nadjeżdża służąca księżniczki. Zaraz, ona ma na suknię... przetarł oczy i spojrzał na nią ponownie. Cholera, już mam omamy. Białowłosa dziewczyna zatrzymała się przed nim i powiedziała coś cicho do białego konia z małą czarną plamką na zadzie, kształtem przypominającą serce.
- Nic ci nie jest? - zeskoczyła z klaczy i uśmiechnęła się lekko, lecz w oczach od razu zauważył odrobinę strachu i troski.
- Nie, nic. - potarł się nerwowo po karku, zerkając na jej czerwoną suknię, idealnie podkreślającą kolor tęczówek - Co ty tu robisz, Alice?
- Długa historia. Jechałam za księżniczką, uciekła z zamku...
- Co?! Jak to uciekła? Co się stało? - poczuł jak pod jego koszulą mięśnie lekko się napinają.
Po krótkim zastanowieniu Alice postanowiła mu wszystko opowiedzieć, nie pomijając tego, że wszyscy uznają go za martwego.
- Po tym wszystkim Res dowiedziała się, że Azrael jest jej starszym bratem, wybiegła z płaczem i odjechała. - kontynuowała przyciszonym głosem - Myślałam, że ją znajdę, ale ślady są niewyraźne przez deszcz.
- Czy Łowcy nadal są w zamku? - spytał, intensywnie się nad czymś zastanawiając.
- Byli jak wyjeżdżałam.
- W takim razie, jedź tam. Natychmiast. - z ulgą poczuł, że koń przyspiesza do cwału.

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy